Na imię mi Cluny, z rodziny Labraid, mam 19 lat i jestem podróżnikiem...
A właściwie bardem. Gram na lutni i wraz z moją przyjaciółką, Mabh, odwiedzam odległe ziemie i
podziwiam piękno, jakie jest zaklęte w krajobrazach. Jestem z Shaven i od młodego rodzice
szkolili mnie zarówno w żeglarstwie, fechtunku, kusznictwie, jak i w grze na lutni i
w posługiwaniu się obcymi językami. Wdzięczny im za to zawsze będę. Tak więc
w sumie potrafię mówić po Llychlynuersku, wraz z dawnym dialektem, który jest
prawie identyczny do elfickiego. Khimerskim, jak chyba każdy, tyle że ja potrafię
jednakowo odczytać zapis runami z czasów wczesnych...
Poza tym mogę pomachać nieco moim półtoraręcznym mieczem, postrzelać z kuszy i
pobrzdękać coś na lutni... Nie obce mi jest żeglarstwo, znam nieco alchemię i jeżdżę  konno na Kasztanie,
moim wierzchowcu.
Noszę, jak widać skórzaną kamizelkę, ciemnogranatową kurtkę podszywaną i pikowaną,
wysokie trzewiki, skórzane spodnie i szare rękawice wraz z szalem zimowym - barwy kremowej. Do tego jeszcze torba z paroma przydatnymi przedmiotami.
No wyglądam, jak wyglądam... Od urodzenia brunet z piwnymi oczami...
Powiedziałbym, że trądzik też mam od urodzenia, tak jak i owalną twarz. Zapuściłem sobie taką małą bródkę, żeby przypominać trochę trubadura i wyglądać... poważniej? Nie wiem... Tatuaż na prawej ręce zrobiłem sobie w wieku 15, kiedy to pomogłem kapitanowi statku zwalczyć harpie morskie... Taki tam kraken, ciągnący się do prawej piersi. Poza tym zawsze wyróżniałem
się wzrostem wśród rówieśników i charakterem również...
To chyba tyle...