- "Cyfandir Ttvib dirgel" http://www.ttvib.pun.pl/index.php - Góry Samoutz'kie http://www.ttvib.pun.pl/viewforum.php?id=9 - W górach Samoutz'kich http://www.ttvib.pun.pl/viewtopic.php?id=25 |
d-,-b - 2013-12-08 14:02:29 |
Nieprzebyte tereny, wysoko wśród wiecznie białych szczytów górskich |
Kryswini - 2013-12-09 16:15:54 |
d-,-b - 2013-12-10 22:20:27 |
Ork usadowił Elrosa za kamieniem i w miarę swoich nikłych zdolności medycznych obwiązał rany swoją koszulą. Sam natomiast zmarznięty poszedł gdzieś w las i nazbierał drew na opał. Nie wiedział, jak podpali gałęzie, ani czy zwabi do siebie pościg - nie obchodziło go to, noc zapadła i było przeraźliwie zimno. |
Kryswini - 2013-12-10 22:53:55 |
Ocknął się i rzekł słabo - Gdzie jesetem? Umarłem? |
d-,-b - 2013-12-10 22:58:28 |
- Heh, chciałbyś... - rzucił ork, rzucając również kamieniami |
Kryswini - 2013-12-10 23:00:21 |
- Gdzie mam kołczan? Bo elf powinien był mieć krzemień i krzesiwo w podszyciu kołczanu... |
d-,-b - 2013-12-10 23:05:53 |
- Tutaj - rzucił mu ostrożnie, to o co elf prosił. |
Kryswini - 2013-12-10 23:08:18 |
Wziął go i naciął sztyletem podwójne dno |
d-,-b - 2013-12-10 23:16:22 |
Z niego wypadły dwa małe przedmioty. |
Kryswini - 2013-12-10 23:19:56 |
- Znalazłeś tu badyle? Widziałeś gdzieś może zioła? Bo boli potwornie - fakt. Bolało go wszystko, przy każdym ruchu, nawet przy mowie |
d-,-b - 2013-12-10 23:25:20 |
- Ach... Rozumiem... - spojrzał się po posiniaczonym elfie. Twarz miał w paru miejscach spuchniętą, przyozdobioną fioletowymi siniakami, reszta ciała wyglądała podobnie. Ork westchnął. |
Kryswini - 2013-12-10 23:30:06 |
Nie, lepiej zostań... - oparł się o zimny kamień |
d-,-b - 2013-12-10 23:31:44 |
- Jak chcesz... - siedział przez chwilę w milczeniu |
Kryswini - 2013-12-10 23:33:24 |
Elros - jego twarz przeszył ból. Bardzo widoczny |
d-,-b - 2013-12-10 23:34:50 |
Spojrzał na elfa |
Kryswini - 2013-12-10 23:36:42 |
Mi? Nic. Skąd ten pomysł? - zapytał ironicznie |
d-,-b - 2013-12-10 23:40:40 |
- Ech... Nie cierpię, gdy nie mam jak poradzić sobie z problemem, ani komuś nijak pomóc - to mówiąc wstał i roztrzaskał gniewnie galąź, po czym cisnął ją w ogień. Skrzyżował ręce |
Kryswini - 2013-12-10 23:43:13 |
Obym dał radę... |
d-,-b - 2013-12-10 23:46:31 |
- Wezmę wartę, w razie czego bądź gotów do drogi - roztrzaskał grubszy konar, tworząc prowizoryczną włócznię. |
Kryswini - 2013-12-10 23:49:15 |
Położył się obok ogniska, włosy przykrył śniegiem,byw razie czego mu się nie zajęły. |
Kryswini - 2013-12-11 00:33:07 |
Niby spał, lecz co chwila budził się z krzykiem. |
Kryswini - 2013-12-11 07:23:09 |
Dopiero nad ranam zasnął twardo zwinięty w kłębek przy ogniu. Musiał wyglądać... słodko? Bardziej bezradnie. Nie mógł się bronić przed niczym.... |
d-,-b - 2013-12-11 09:09:18 |
Ork wrócił z warty najciszej, jak tylko umiał, żeby tylko nie zbudzić elfa, |
Kryswini - 2013-12-11 09:12:22 |
A on zbudził się, gdy ten gasił ogień |
d-,-b - 2013-12-11 09:15:34 |
- Ech... - cicho westchnął i spojrzał się w stronę Chrokkaonu. Sam |
Kryswini - 2013-12-11 09:19:31 |
- Nie patrz się z takim uśmiechem... Wiele Eldar poniosło tam śmierć. I podczas ataku i w czasie "przesłuchań" |
d-,-b - 2013-12-11 09:20:37 |
- Źle na to patrzysz, my jesteśmy wolni... - spojrzał się na elfa |
Kryswini - 2013-12-11 09:22:17 |
Czy na pewno? - zapytał tajemniczo i zakaszlał |
d-,-b - 2013-12-11 09:23:44 |
- Tu masz rację - wstał ociężale - Jeśli się nie ruszymy, to niedługo nas złapią... Pomóc ci wstać? |
Kryswini - 2013-12-11 09:25:25 |
Byłbym wdzięczny - na nic więcej go nie było stać |
d-,-b - 2013-12-11 09:28:33 |
Tak więc podniósł elfa, który okazał się niezwykle lekki. Ork miał nadzieję, że nie przycisnął zbyt mocno któregoś z siniaków elfa. |
Kryswini - 2013-12-11 09:31:39 |
Uśmiechnął się słabo - Nie trzeba - podniósł z ziemi łuk i kołczan. Krzemień i krzesiwo. - możemy ruszać... |
d-,-b - 2013-12-11 09:34:21 |
- Widziałem wczoraj ten teren. - oznajmił - Jeśli pójdziemy w prawo, będziemy musieli przedrzeć się przez niemal pionową ścianę, co zajmie mniej czasu, niż wymijanie góry doliną leśną - wskazał las po prawej |
Kryswini - 2013-12-11 09:36:35 |
-A niby co mogę powiedzieć - zapytał - Oczywiście że doliną... |
d-,-b - 2013-12-11 09:39:58 |
- A zatem... - ork ruszył pewnym krokiem w stronę lasu, mijając już parę drzew |
Kryswini - 2013-12-11 09:41:42 |
'Szedł' powoli za orkiem - Umiesz z łuku strzelać? |
d-,-b - 2013-12-11 09:44:05 |
- Ja? Nie, ale co w tym trudnego? Bierzesz strzałę, naciągasz na cięciwę, patrzysz i strzelasz... - powiedział pewny siebie |
Kryswini - 2013-12-11 09:45:12 |
A już myślałem, że coś upolujesz... najwyraźniej ja to zrobię |
d-,-b - 2013-12-11 09:48:17 |
Ork nic nie odpowiedział |
Kryswini - 2013-12-11 09:50:26 |
Coś tu jest - ostrzegł - Słyszę... |
d-,-b - 2013-12-11 09:53:41 |
- Oczywiście, że jest - odparł, schylając się pod konarem uschłej sosny |
Kryswini - 2013-12-11 09:55:12 |
- Ja bym na twoim miescu bardziej uważał. - szedł dalej chcąc usłyszeć wycie dokładniej |
d-,-b - 2013-12-11 09:59:09 |
Ork, parsknął lekceważąco "Przecież to coś dawno by nas wytropiło nawet wczoraj... Cokolwiek za zwierz by to nie był.." |
Kryswini - 2013-12-11 10:15:03 |
Dobył łuku. Nałożył strzałę i szedł z opuszczoną bronią |
d-,-b - 2013-12-11 10:23:28 |
Nagle kątem oka elf dostrzegł, jakiś ruch po prawej, śnieg osunął się z |
Kryswini - 2013-12-11 10:30:46 |
Obrócił się |
d-,-b - 2013-12-11 10:36:23 |
W tym samym momencie, gdy elf wykonał zwrot, przed orkiem |
Kryswini - 2013-12-11 10:42:45 |
Napiął cięciwę i wystrzelił do pierwszego |
d-,-b - 2013-12-11 10:44:52 |
Ten akurat zaczął biec, by okrążyć elfa, więc dostał w udo i skulił się z piskiem. |
Kryswini - 2013-12-11 10:48:01 |
łukiem starał się utrzymać wilka na odległość (jak kijem), co gówno dało. |
d-,-b - 2013-12-11 10:50:48 |
Ten groźnie warczał i kłapał żółtymi zębiskami, drugi obok, kulejąc chwycił w paszczę dłoń elfa. |
Kryswini - 2013-12-11 10:53:05 |
Zamachnął się drugą ręką i sztyletem chciał pierdolnąć wilka z dłonia w pysku w szyję, tudzież mózg |
d-,-b - 2013-12-11 10:56:49 |
Trafił prosto w oko bestii. Sztylet wgniótł je wewnątrz, łamiąc kość zagłębił się jeszcze w mózg, wilk tylko szarpnął konwulsyjnie łbem i zerwał skórę z dłoni, wraz z opuszką małego palca, ale puścił i zakręcił się jeszcze chwilę, po czym padł martwy. |
Kryswini - 2013-12-11 11:00:04 |
Z gardła elfa wydostał się stłumiony krzyk. Zignorował ból w palcu i zaatakował drugiego |
d-,-b - 2013-12-11 11:01:10 |
Wilk oderwał spory kawał materiału i robiąc unik uciekł po prostu do lasu, nie wiadomo czemu. |
Kryswini - 2013-12-11 11:02:14 |
Usiadł szybko pod drzewem - Żyjesz? |
d-,-b - 2013-12-11 11:06:12 |
Raczej elf rzucił pytanie do wiatru, zdał sobie z tego sprawę dopiero, gdy spojrzał na "orka". |
Kryswini - 2013-12-11 11:10:27 |
Oczyścił żołądek ustami na widok orka, po czym wziął trupa małego wilka i najszybciej jak mógł opuścił dolinę |
d-,-b - 2013-12-11 11:17:14 |
Tak więc szedł i szedł... |
Kryswini - 2013-12-11 11:18:37 |
Po przejściu jednej osunął się na ziemię. Posiedział chwilę wycieńczony i ruszył dalej |
d-,-b - 2013-12-11 11:22:40 |
Za następną górą widać było szczyt tej, do której zmierzał. Charakterystyczny, ostry i o dziwo nieośnieżony, tak zawsze wyglądają w górach tajemne przejścia krasnoludów. Niestety góry przecinała głęboka dolina z rzeką w dole, więc przeprawa zajmie dość długi czas... |
Kryswini - 2013-12-11 13:05:01 |
Pokonał dystans dzielący go od doliny... i omdlał. Sturlał się na dno doliny. Tak nieprzytomnie wstał i zaczął szukać wrót na powierzchni góry. |
d-,-b - 2013-12-11 18:10:50 |
A zauważył małą, dziwną skałę. |
Kryswini - 2013-12-11 18:14:42 |
Podszedł do wrót i przyłożył do nich dłoń |
d-,-b - 2013-12-11 18:24:10 |
Wtem zza góry nadeszli jacyś ludzie, jeden opatulony szalem ciągnął za sobą konia, na którym jechał drugi. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, a obcy wjechali na małą polanę, ten pierwszy wyciągnął ostrze i skierował w stronę Elrosa. |
Eghita - 2013-12-11 18:25:15 |
A ona siedząc na koniu napięła cięciwę. |
Kryswini - 2013-12-11 18:25:30 |
Chwycił za sztylet, Oparł się o skałę. |
d-,-b - 2013-12-11 18:34:22 |
Zbliżali się powoli i ostrożnie w stronę obcego |
Kryswini - 2013-12-11 18:38:17 |
núra melon |
Eghita - 2013-12-11 18:40:10 |
-Beth wyt ti'n ei wneud yma?-spytała ta na koniu |
Kryswini - 2013-12-11 18:42:33 |
Beth allaf ei wneud ei ben ei hun yn y fath le, bod yn Elf? |
Eghita - 2013-12-11 18:53:12 |
A więc jednak.- Puściła oczko do Cluny'ego |
d-,-b - 2013-12-11 18:53:18 |
Spojrzał się w górę, na Mabh. |
Kryswini - 2013-12-11 18:56:20 |
Niezbyt... klęska na całej linii. Niewiele uciekło, a walczący zginęli... - powiedział i się skrzywił. |
d-,-b - 2013-12-11 19:04:08 |
- Ale... O to właśnie chodziło, co prawda mniemaliśmy, że więcej przeżyje - zastanowił się - A więc mówisz po Khimersku, dobrze... Mimo wszystko nasz plan się udał, teraz musimy powiedzieć o tym Nauvlikhowi i królowej Elijanyh, nie zapominając o Gudbundzie...- to mówiąc podszedł do ściany i dociskając dłoń do niej wypowiedział jakieś niezrozumiałe słowa. Z tego miejsca po ścianie wypłynęły linie błękitnego światła, tworząc na drzwiach rozmaite wzory |
Eghita - 2013-12-11 19:05:13 |
Mabh zsiadła z konia i podeszła do drzwi |
Kryswini - 2013-12-11 19:06:11 |
NASI walczący polegli. Nie wiem, czy ktokolwiek oprócz mnie zdołał uciec... Skrzywił się i usiadł na ziemi. Raczej się na nią osunął |
Eghita - 2013-12-11 19:10:08 |
Mabh podeszła i opatrzyła lnianym bandażem jego rany |
Kryswini - 2013-12-11 19:11:11 |
Dziwnie się na nią spojrzał - Nie dotykaj, boli |
Eghita - 2013-12-11 19:12:25 |
Tak więc odsunęła się jak prosił, z bólem w oczach, patrząc na jego cierpienie. |
d-,-b - 2013-12-11 19:14:21 |
Drzwi szczękneły donośnie i otwarły się na oścież, ukazując ciemne, wielkie pomieszczenie. |
Kryswini - 2013-12-11 19:18:25 |
Wiem, co mnie na dole czeka... Jakoś dam radę.. - wstał i oparł się o skałę |
Kryswini - 2013-12-11 19:23:12 |
*Weszli do góry* |
d-,-b - 2013-12-12 07:01:34 |
Wchodząc wgłąb wielkiej, nieoświetlonej sali, drzwi za nimi zachrobotały i zamknęły się znów. Pozostawiając trójkę w ciemnościach. Po kilkunastu sekundach ciszy, nagle od środka sali, gdzie akurat stał Cluny powoli rozległo się ciche skrobanie, a spod jego stóp leniwie oświetliły się wzory na posadzce, po czym ospale rozeszły się po całej sali, przyozdabiając pomieszczenie błękitnymi rycinami, bodobnymi do tych na drzwiach. |
Kryswini - 2013-12-12 09:39:05 |
Zaskoczony bał się upadku w swoim obecnym stanie, bo co mam pisać? |
d-,-b - 2013-12-12 12:49:52 |
Spadali tak ciągle, bezwładnie i niewłasnowolnie oddając się |
Kryswini - 2013-12-12 14:44:53 |
//Co niby manm pisać?// |
d-,-b - 2013-12-12 17:17:46 |
Nagle wpadli w jakąś dziwną niebieskawą aurę. |
Kryswini - 2013-12-12 17:39:30 |
//Trudno o tępy deltoid...// |
Eghita - 2013-12-12 17:51:36 |
Postacie spojrzały po sobie, szepnęły coś do siebie. Jeden z elfów zdjął chełm i oparł włócznię. |